Jeżeli marzy się Wam sesja ślubna nad morzem ale mieszkacie daleko i pomysł ten wydaje się być poza Waszym zasięgiem, zajrzyjcie do dalszej części tego wpisu. Chcielibyśmy przekonać Was, że warto rozważyć wybór na miejsce sesji ślubnej lokalizacji nieco bardziej odległej i, że da się ją zrealizować sprawnie oraz, co najważniejsze, efekty Waszego wysiłku zostaną nagrodzone pięknymi fotografiami.

Sesja ślubna nad morzem – od czego zacząć?

Najlepiej od początku, czyli od konkretnego miejsca. Na pewno macie swoje ulubione, do którego lubicie wracać, takie z którym wiążą się wspólne wspomnienia letnich romantycznych wieczorów i długich spacerów po plaży. Właśnie takie miejsca, z którymi wiążą się miłe wspomnienia, niezależnie czy nad morzem czy gdziekolwiek indziej, to według nas najlepsze lokalizacje na sesję, bo już sama obecność w nich wyzwala wzruszenia i emocje, a to na nie właśnie jako fotografowie polujemy!

Wracając jednak nad morze. Do organizacji w tym miejscu zamierzamy Was zachęcić przykładem Iwony i Jacka, których sesja odbyła się dość klasycznie bo w Trójmieście. Ich ślub miał miejsce pod Warszawą w Złotopolskiej Dolinie, ale, podążając tropem romantycznych wspomnień, to właśnie na deskach mola w Orłowie i w uliczkach Gdańskiego Starego Miasta odbywali oni swoje pierwsze wspólne spacery, a ich znajomość nabierała rumieńców. Nic więc dziwnego, że nie wyobrażali sobie innego miejsca na sesję ślubną jak właśnie Trójmiasto.

Z Warszawy do Gdańska

Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, to informujemy, że podróż samochodem autostradą do Gdańska zajmuje jedynie 3,5 godziny! Oczywiście jest to trasa trochę na około i za część autostrady trzeba zapłacić, a więc wycieczka tą drogą generuje pewien dodatkowy koszt, jednak borąc pod uwagę cel, jaki Wam przyświeca oraz to, że w najbliższym czasie nie przewidujecie powtórki, wydaje się nam, że warto.

Alternatywą dla podróży samochodem jest oczywiście pociąg. Pendolino dowiezie Was do celu jeszcze szybciej bo w ok. 3 godziny. Z naszej perspektywy jednak samochód wydaje się lepszym rozwiązaniem – zapewni większą mobilność na miejscu, ale także ułatwi w miarę komfortowe przebranie się w kreacje ślubne tuż przed sesją.

Jak długo?

Przywołując znowu sesję Iwony i Jacka, jej scenariusz zakładał zdjęcia na plaży Gdynia Orłowo w godzinach popołudniowych, ciąg dalszy o zachodzie słońca na plaży na Wyspie Sobieszewskiej oraz poranna sesja na Starym Mieście w Gdańsku. Konieczny był zatem jeden nocleg na miejscu. Celowo nie podajemy tu konretnych godzin w jakich odbywały się poszczególne etapy sesji ponieważ w zależności od pory roku będą się one różnić i to znacznie.

Sceneria pierwsza – Gdynia Orłowo

Planując sesję ślubną nad morzem w kilku lokalizacjach należy pamiętać o jednym – nie da się być o optymalnej porze dnia wszędzie. A jaka jest optymalna pora do fotografowania przy molo w Gdyni Orłowo? Najlepszy wydaje się być świt, kiedy możemy obserwować słońce wyłaniające się z morza. Poza tym to jedyny moment kiedy możemy liczyć na pustą, pozbawioną przechodniów plażę. My jednak poranek zarezerwowaliśmy dla Gdańska, dlatego tu rozpoczęliśmy naszą sesję wczesnym popołudniem tak, aby o zachodzie słońca być już w zupełnie innej części Trójmiejskiego wybrzeża.

 

 

Sceneria druga – Wyspa Sobieszewska

Administracyjnie Wyspa Sobieszewska znajduje się w granicach Gdańska, w praktyce położona jest niecałe pół godziny jazdy samochodem od Starego Miasta w kierunku “na Olsztyn”, czyli drogą nr 7. Pamiętając nasze wcześniejsze wycieczki na plaże na wyspie oraz przeglądając zdjęcia, które znaleźliśmy w internecie trochę obawialiśmy się tego miejsca. Płaskie zejście na plażę z wydmami oddzielonymi płotem i w oddali, ale jednak wciąż w zasięgu wzroku, wielkomiejska panorama. Trochę nuda. Z drugiej jednak strony poszukiwaliśmy plaży, która byłaby jak najmniej zatłoczona ludźmi, a w okolicy Gdańska jedynie plaża w Sobieszewie mogła nam to zapewnić.

Naszym celem były zdjęcia na plaży o zachodzie słońca, wszysko więc zależało od warunków pogodowych, a te przerosły nasze oczekiwania. Gdy weszliśmy na plażę późnym popołudniem słońce mocno świeciło na bezchmurnym niebie, a morze było spokojne niczym jezioro. Wiedzieliśmy już, że będzie dobrze.

Sceneria trzecia – Gdańsk Stare Miasto

Na deser pozostawiliśmy sobie Gdańską Starówkę. Podobnie jak podczas sesji na plaży zależało nam na uniknięciu tłumów. O ile jednak w przypadku plaży trzeba było w tym celu oddalić się nieco od centrum, to w przypadku starówki jedynym wyjściem było rozpocząć sesję wcześnie rano. Jako, że zarówno my jak i nasza Młoda Para nie lubimy wczesnych pobudek, wspólnie uzgodniliśmy, że wcześnie rano w weekend oznacza dla nas godzinę ósmą. Taka pora wystarczyła by w miarę swobodnie przespacerować się głównymi uliczkami i wykonać jeszcze trochę zdjęć na zakończenie naszej trójmiejskiej przgody.

Jak widać poświęcając 24 godziny możliwe jest zapewnienie sobie pamiątki na całe życie w postaci zdjęć ślubnych w miejscu ciut bardzej egzotycznym niż otoczenie, w którym przebywamy na codzień. I jakkolwiek zawsze będziemy twierdzić, że świetną sesję ślubną można zrealizować w parku albo w lesie nieopodal waszego domu, bo to nie miejsce stanowi o jej powodzeniu, to czasem gdy z takim miejscem wiążą się szczególne dla Was wspomnienia, może ono być doskonałym dopełnieniem takiej sesji a nawet czymś więcej. Fotografia bowiem to między innymi chwytanie chwil i emocji. Gdy wracacie w miejsce dla Was szczególne emocje, jakie w nim przeżyliście powrócą, my zaś uwiecznimy je dla Was.

Jeżeli spodobał się Wam nadmorski klimat tej sesji koniecznie obejrzyjcie zdjęcia z sesji narzeczeńskiej wykonane w trochę innej części naszego wybrzeża, a gdybyście również chcieli mieć takie zdjęcia koniecznie skontaktujcie się z nami.